Świadomość, podświadomość, pamięć, emocje – wszystko to jest nieuchwytne, niewymierne, nie mierzalne. Cały świat psychiki człowieka formuje się od chwili poczęcia. Cechy i kształt owego świata w decydujący sposób zależą od przebiegu tworzenia się poszczególnych jego składowych. Nasza osobowość uwarunkowana jest nie tylko przez to, czego doświadczaliśmy, uczyliśmy się, lecz i przez to, w jaki sposób się to odbywało, w jakich warunkach, w jakim kontekście, wedle jakich zasad i kryteriów oceny. O tym, kim jesteśmy, decyduje nie tylko sama genetyka i dany nam przez nią potencjał biologiczny. Warunkuje nas również wychowanie, osobowość rodziców, środowisko w jakim dorasta liśmy, edukacja, doświadczenie i kultura.
Człowiek rodzi się w konkretnej rodzinie, w konkretnym czasie i miejscu, w konkretnych warunkach materialnych i konkretnej grupie społecznej. Wyrasta w konkretnym otoczeniu, w konkretnym środowisku domowym i rówieśniczym. Od chwili narodzin zostaje przypisany do konkretnej wiary, tradycji i obyczajów. Zaczyna chodzić do konkretnych szkół, o konkretnym poziomie nauczania, na bywa konkretnej edukacji i trafia do konkretnego zawodu. Dobiera sobie konkretnych przyjaciół, partnerów, ma konkretnych wrogów. Posiada własny, konkretny system wartości. Nabywa konkretnej tożsamości jako człowiek, obywatel, pracownik, mąż. Z ogromu możliwości wyboru ścieżek, jakimi można kroczyć, człowiek wybiera tę jedną, konkretną, którą podąża. Na niej gromadzi doświadczenia, które splatają się w jedną całość – w jeden niepowtarzalny wzorzec osobowości. Nie ma zatem żadnej, nawet teoretycznej szansy na znalezienie dwóch identycznie ukształtowanych ludzi. Zatem gdyby zapytać, czym jest stres, jakie są jego objawy, „jakich kryzysów w życiu doświadczyłeś i jak sobie z nimi poradziłeś?”, to każdy człowiek udzieli innej odpowiedzi, poda inne definicje, objawy i przytoczy niepowtarzalne doświadczenia stanów kryzysowych. Jak zatem mówić o diagnozie i kryteriach? Psycholodzy, badacze od dziesięcioleci starają się stworzyć ramy, schematy i normy, według których mogliby określić człowieka, skategoryzować go i umieścić w odpowiedniej grupie. Cel niebywale trudny i z naukowego punktu widzenia potrzebny. Nie można jednak nigdy zapominać o indywidualności każdego człowieka. Jest to istotny element w temacie diagnozy psychologicznej. Niezależnie od tego, z jakich definicji będziemy korzystać, do jakich norm się odnosić, czy posługiwać się konkretnymi teoriami, osoba podejmująca próbę diagnozy drugiego człowieka powinna brać pod uwagę unikatowość, odmienność i niepowtarzalność jego osobowości.
Rozważając temat „diagnozy”, należy poddać się ogólnej refleksji i odpowiedzieć sobie na następujące pytania:
- W jakim celu mam dokonać diagnozy drugiego człowieka oraz w jakiej roli występuję?
- Czy posiadam określone kompetencje, które upoważniają mnie do dokonania diagnozy, czy też jestem zaniepokojonym przyjacielem i chcę ocenić stan emocjonalny, w jakim znajduje się bliska mi osoba? Możemy przecież wyróżnić diagnozę: lekarską, psychologiczną, pedagogiczną, psychiatryczną itp.
- Jeśli chcemy dokonać diagnozy psychologicznej, to jakimi arkuszami, testami, narzędziami będziemy się posługiwać i jaki dokładnie obszar emocjonalny chcemy badać?
Jeśli nie dokonamy refleksji nad podstawowymi aspektami diagnozy, dokonamy zapewne jedynie oceny stanu emocjonalnego drugiego człowieka. Rzetelnie mówić o diagnozie możemy wówczas, gdy zostanie ona związana z określonym systemem teoretycznym. Można tu przytoczyć definicję ze słownika psychologicznego Norberta Sillamy, w którym diagnozą nazwano „logiczny wniosek wieńczący serię badań zmierzających do lepszego zrozumienia zachowania określonej osoby, funkcjonowania grupy lub sytuacji jakiegoś przedsięwzięcia”. Czytamy jednak dalej, że aby móc rzetelnie diagnozować, należy korzystać z jak największych zasobów informacji, sięgać po historię badanego, jak również po historie jego związków ze środowiskiem. Dopiero tak przygotowana diagnoza, oparta na dużej liczbie danych, przy minimalnej liczbie hipotez, umożliwia zaproponowanie leczenia. Stąd wiec na osobie diagnozującej spoczywa duża odpowiedzialność za drugiego człowieka. Podejmując się diagnozy, musimy mieć świadomość, iż bierzemy odpowiedzialność za zdrowie osoby, która z jakiegoś powodu przestaje funkcjonować prawidłowo. Należy pamiętać, że diagnoza jest procesem służącym zaproponowaniu adekwatnej procedury leczenia dla konkretnej osoby.
Diagnoza powinna być przeprowadzona z uwzględnieniem konkretnego paradygmatu teoretycznego. Nie sposób więc w tym miejscu odnieść się do jakiegoś ogółu procesów diagnostycznych. Jest to niemożliwe, a wręcz niebezpieczne. Jesteśmy zatem zmuszeni użyć określonej teorii, przyjąć rolę specjalisty w danym kierunku. Psychologia zdrowia wprowadziła strategię teoretyczną, z której mogą korzystać zarówno specjaliści, jak i „cywile”. Jest to pomoc psychologiczna poprzedzająca terapię – interwencja kryzysowa. Strategie interwencji kryzysowej zakładają, iż każdy, nawet nie będąc specjalistą, może nieść pomoc psychologiczną drugiemu człowiekowi. Istotne w tym paradygmacie jest pojęcie kryzysu. Teoria zakłada, iż kryzys jest stanem nierównowagi psychicznej powstałej na skutek nieprzezwyciężonych trudności radzenia sobie z sytuacją trudną. Zarówno podłoże kryzysu, jak i sposoby radzenia sobie z nim zależeć będą od uwarunkowań danej osoby. Niewątpliwie jednak kryzysu psychicznego może doświadczyć każdy człowiek. Nie jest więc on traktowany jako jednostka chorobowa. Oddziaływanie wobec osoby w kryzysie nie jest leczeniem, a wsparciem emocjonalnym. To podejście daje każdej osobie możliwość przyjęcia roli paraspecjalisty i udzielenia pomocy potrzebującym wsparcia psychicznego. Ponieważ w interwencji kryzysowej wykluczamy proces leczenia, nie możemy osoby zmagającej się z kryzysem nazywać pacjentem. Należy wyraźnie podkreślić, iż strategie interwencji kryzysowej zasadniczo i bardzo wyraźnie różnią się od psychoterapii, zarówno tej długoterminowej, jak i krótkoterminowej. Interwencja kryzysowa w dużym stopniu opiera się na modelu poznawczym, który zakłada, że źródłem kryzysu jest fałszywa ocena zdarzeń, sytuacji, a nie same te wydarzenia lub sytuacje. W tym modelu celem interwencji kryzysowej jest pomoc ludziom w uświadomieniu sobie istoty wydarzeń lub sytuacji kryzysowych oraz zmianie poglądów i przekonań z tym związanych. Celem diagnozy w interwencji kryzysowej będzie zatem ocena powagi sytuacji kryzysowej, w jakiej znajduje się diagnozowana osoba i rozważenie kierunków działania pomocy owej osobie, zwanej tu klientem, w radzeniu sobie z problemem. W tym miejscu kryje się subtelna różnica pomiędzy diagnozą a systemem oceny selekcyjnej.
Interwencja kryzysowa na poziomie pierwszych etapów oddziaływań pomocowych zajmować się będzie: 1) zdefiniowaniem problemu, 2) zapewnieniem klientowi bezpieczeństwa
3) wsparciem. Na tym etapie pomoc polega bardziej na wysłuchaniu klienta niż na działaniu. Dalszy etap strategii obejmuje następujące działania: 4) rozważanie możliwości, 5) układanie planu oraz
6) uzyskanie zobowiązania klienta do chęci zmiany i wyjścia z kryzysu.
Ocena w interwencji kryzysowej pozwala prowadzącemu ustalić: 1) natężenie kryzysu, 2) stan emocjonalny klienta – poziom jego zdolności lub niezdolności do działania, 3) dostępne możliwości, mechanizmy radzenia sobie z trudnościami, system wsparcia i inne zasoby klienta oraz 4) stopień, w jakim klient zagraża swojemu życiu lub innym. Ocena poziomu natężenia kryzysu powinna być przeprowadzona jak najszybciej, ponieważ stopień natężenia kryzysu może mieć wpływ na zdolność klienta do podejmowania działań, a tym samym do możliwości właściwego funkcjonowania. Na tej płaszczyźnie eksploracji podlegać powinien stan afektywny osoby zmagającej się z kryzysem, jej funkcjonowanie w sferze zachowań oraz stan funkcjonowania aparatu poznawczego. Rozpoznanie stanu afektywnego ma na celu ocenę zaburzeń zachowania, a będą się one przejawiać w nieadekwatnych reakcjach emocjonalnych. Pomocne dla prowadzącego interwencję będzie postawienie sobie następujących pytań:
- Czy reakcja emocjonalna klienta jest normalna lub adekwatna do sytuacji kryzysowej?
- Czy jego reakcje są typowe dla osób znajdujących się w podobnej sytuacji?
- Czy i w jaki sposób stan emocjonalny klienta jest napędzany lub modyfikowany przez innych ludzi?
Zignorowanie niezwykłych bądź niezdrowych reakcji emocjonalnych będzie prowadziło do rozwoju zaburzeń zachowania u klienta. Przykładem może być osoba przeżywająca żałobę po stracie osoby bliskiej, która wypierając stan emocjonalny, będzie funkcjonować w podwyższonym nastroju, wesoła i zabawna. Lub osoba, która z powodu wypadku doznała urazu kończyny i przy załamaniu nogi prezentować się będzie histerycznie, jako niezdolna do samodzielnego funkcjonowania, wymagająca ciągłej opieki medycznej.
Kolejnym krokiem będzie ocena funkcjonowania w sferze zachowań. Ma ona na celu sprawdzenie, czy stan emocjonalny wpływa na dysfunkcyjne zachowania osoby zmagającej się z kryzysem. Zazwyczaj przejawia się ona w paraliżu, działaniach chybionych lub unikaniu podejmowania działań przez klienta. Za przykład może posłużyć osoba, która straciła pracę, a tym samym jedyne źródło dochodu. Poziom przeżywanego stresu może całkowicie osobę obezwładnić. Zamiast podjąć próbę znalezienia nowej pracy lub innego tymczasowego rozwiązania, klient będzie znajdował się w letargu emocjonalnym, niezdolny do jakiegokolwiek działania. O ile w sytuacji utraty pracy stres będzie adekwatną emocją, o tyle brak działania – niezależnie czy z powodu paraliżu, czy bagatelizowania sprawy – będzie zachowaniem destrukcyjnym dla klienta.
Badając aparat poznawczy osoby znajdującej się w kryzysie, będziemy szukać odpowiedzi na kilka istotnych pytań:
- Jak realistyczny i spójny jest sposób myślenia klienta o swoim kryzysie?
- Czy i w jakim stopniu klient wydaje się zaostrzać kryzys przez racjonalizowanie, przesadne oceny czy wiarę w półprawdy?
- Jak długo kryzys wpływał na jego sposób myślenia?
- W jakim stopniu klient otwarty jest na zmianę swoich przekonań dotyczących sytuacji kryzysowej?
Zdarzenie kryzysowe pochłania całą energię psychiczną klienta próbującego zintegrować je ze swoim systemem pojęciowym. Może on wówczas wytworzyć wiele fałszywych wyobrażeń. Opanować go może poczucie przekroczenia dopuszczalnych granic, zagrożenia potrzeb fizycznych, takich jak: pożywienie, bezpieczeństwo. Zazwyczaj dochodzi do obniżenia samooceny czy utraty poczucia toż samości. Stąd dochodzi do zaniżonej oceny własnych możliwości, do błędnego rozpoznania mechanizmów radzenia sobie w danej trudnej sytuacji. Niekiedy wystarczy przekierować tok myślenia osoby będącej w kryzysie, aby mogła ona podjąć racjonalne działania dążące do pozytywnego rozwiązania trudnej dla siebie sytuacji.
W ocenie stabilności emocjonalnej klienta dwoma istotnymi czynnikami są: czas trwania kryzysu oraz stopień emocjonalnej wytrzymałości lub zdolności radzenia sobie z problemami, jaką klient dysponuje w danej chwili. Czynnik czasu dotyczy ram kryzysu, czasu jego trwania. Czy jest to kryzys jednorazowy, czy powtarza się? Kryzys jednorazowy ma charakter ostry, nagły. Trwa on stosunkowo krótko. Jednorazowy kryzys traktuje się zupełnie inaczej niż kryzys przewlekły, gdyż funkcjonowanie klienta będzie w obu przypadkach skrajnie odmienne. Przy kryzysie przewlekłym lub powtarzającym się człowiek ponosi dużo większe szkody psychiczne, fizyczne czy społeczne aniżeli w sytuacji kryzysu nawet ostrego, ale krótkotrwałego. Ocena stabilności emocjonalnej da podstawy do weryfikacji zasobów sił emocjonalnych osoby zmagającej się z kryzysem. To z kolei ma zasadnicze znaczenie dla wyboru strategii i nasilenia działań w toku dalszego doradztwa.
Każdy człowiek w obliczu kryzysu będzie sięgał po awaryjne, rezerwowe zasoby sił emocjonalnych i fizycznych. Działa to podobnie jak bak na paliwo w samochodzie. Zazwyczaj pilnujemy, aby był pełny. Porównując paliwo samochodowe do sfery emocjonalnej człowieka, możemy sobie wyobrazić sytuację, kiedy w czasie dalekiej podróży wydarzają się losowe sytuacje, które uniemożliwiają nam uzupełnienie paliwa w baku samochodu. Zapala się lampka rezerwy. Każdy człowiek zareaguje inaczej. Nie sposób wymienić wszystkich możliwości działań. Jedni będą szukać stacji benzynowej, zbaczając nawet z trasy, inni zachowają „zimną krew” i pojadą dalej. Będą tacy, którzy zadzwonią np. po pomoc drogową. W obliczu sytuacji stresującej, kryzysowej, awaryjnej podejmą działania prowadzące do rozwiązania problemu. Są natomiast ludzie, którzy z jakiegoś powodu będą niezdolni do jakiegokolwiek działania. Być może ruszą w dalszą podróż z dużym, przytłaczającym poziomem stresu. Poziom paliwa będzie spadał do stopnia, w którym auto będzie poruszało się na „oparach”. Poziom paliwa, jakim dysponuje kierowca, w symboliczny sposób można porównać do zasobów sił emocjonalnych człowieka – inaczej do stabilności emocjonalnej. Im większa stabilność psychiczna człowieka, im większe zasoby sił emocjonalnych, tym większe możliwości działania. Profil stabilności emocjonalnej każdej osoby będzie inny. Niektóre z czynników, jakie należy uwzględnić, to wiek, poziom wykształcenia, sytuacja rodzinna, stan cywilny, dojrzałość do pracy i stabilność zatrudnienia, sytuacja finansowa, używanie alkoholu/narkotyków, karalność, pochodzenie społeczne, poziom inteligencji, styl życia, zdolność do podtrzymywania bliskich związków osobistych, tolerancja wobec sytuacji niejednoznacznych, stan zdrowia, przebyte choroby oraz historia uprzednich doświadczeń w radzeniu sobie z kryzysami. Wnikliwa analiza takich czynników pomoże prowadzącemu interwencję zdecydować, czy klient kwalifikuje się do szybkiego skierowania do leczenia specjalistycznego, krótkiego doradztwa czy długotrwałej terapii.
Poczucie bezradności, bezsilności świadczyć będzie o tym, iż energia klienta jest na wyczerpaniu, iż jego możliwość działania jest nikła. Jest to bardzo niepokojąca sytuacja, wymaga szybkiej konsultacji ze specjalistą. Wyczerpanie psychiczne i fizyczne może zamknąć osobę w pułapce emocjonalnej, z której jedynym wyjściem będzie odebranie sobie życia. Myśli samobójcze, inaczej nazywane rezygnacyjnymi, kwalifikują klienta do tzw. kryzysu suicydalnego. Tym rodzajem kryzysu zajmować powinien się wy łącznie specjalista. Niestety, nadal w naszym społeczeństwie funkcjonuje negatywne nastawienie do lekarzy psychiatrów. Dosyć często osoby, które wymagają konsultacji klinicznej, na słowo psychiatra wycofują się i odmawiają badania. Warto wówczas zaproponować wizytę u psychoterapeuty, aby to specjalista dokonał diagnozy stanu zdrowia pacjenta, oszacował ryzyko podjęcia próby samobójczej i przejął odpowiedzialność za ewentualny proces leczenia. Mimo szerzących się mitów na temat samobójstw, nigdy nie należy lekceważyć myśli rezygnacyjnych wobec życia. Jest to zazwyczaj sygnał, iż dana osoba przechodzi bardzo trudne chwile emocjonalne, cierpi i prosi o pomoc oraz wsparcie.
Rola osoby prowadzącej ocenę sytuacji kryzysowej drugiego człowieka sprowadza się w szczególności do jego wysłuchania. Dlatego umiejętność słuchania to główny składnik modelu interwencji kryzysowej. Istotne jest jednak „aktywne słuchanie”, czyli słuchanie skierowane wyłącznie na wewnętrzny świat emocjonalny klienta, a nie na analizę tego świata przez pryzmat własnych wartości czy doświadczeń prowadzącego interwencję. Ocena diagnostyczna powinna obejmować faktyczny stan emocjonalny klienta. Nie ma w niej miejsca na ocenę osoby, która zmaga się z kryzysem. Nigdy nie będziemy wiedzieć, jak zachowamy się w danej sytuacji, dopóki jej nie doświadczymy. Nigdy nie wiemy, z czym tak naprawdę boryka się osoba, na którą patrzymy, co przeżyła, czego doświadczyła, jakie ścieżki życiowe wybrała. Nigdy nie wiemy, co dla danej osoby będzie najlepszym rozwiązaniem w życiu. Nie wiedzą tego nawet specjaliści. Warto o tym pamiętać, aby uniknąć sytuacji, w której oceniać będziemy człowieka, a nie jego stan emocjonalny.